Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gumbyy
Redakcja
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 21:29 Temat postu: |
|
|
ignacy napisał: |
"Casino" też nie było jakieś wybitne, ale miało jednak swój urok, to był taki "półśrodek". Zobaczymy co będzie dalej... |
No dokładnie... jak dla mnie to taka lekka odmiana to fajna rzecz Ale to co zrobili dalej to już przesada
Teraz Bond to już raczej Bourne
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ignacy
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1666
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wwa/Suwałki
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 21:49 Temat postu: |
|
|
No właśnie. Bourne to taka wyprana z uczuć maszyna do zabijania. Bond to szybkie kobiety, piękne samochody, szyk, elegancja, gadżety i zawiła akcja.
Wyrwanie się ze schematu? Na pewno. Szkoda tylko, że wyrwanie się w bardzo złym stylu i w stronę jeszcze mniej ambitnego i ciekawego kina (bo nie oszukujmy się, że wcześniej Bond był ucztą dla fanów ambitnego kina ). Brakuje dreszczyku emocji, zaskakujących zwrotów akcji... Bieda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gumbyy
Redakcja
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 22:24 Temat postu: |
|
|
ignacy napisał: |
No właśnie. Bourne to taka wyprana z uczuć maszyna do zabijania. Bond to szybkie kobiety, piękne samochody, szyk, elegancja, gadżety i zawiła akcja. |
No dokładnie... na tym polega (-ła) siła filmów o agencie 007
ignacy napisał: |
że wyrwanie się w bardzo złym stylu i w stronę jeszcze mniej ambitnego i ciekawego kina (bo nie oszukujmy się, że wcześniej Bond był ucztą dla fanów ambitnego kina ). Brakuje dreszczyku emocji, zaskakujących zwrotów akcji... Bieda. |
No niestety...
Co do "ambitnego" to powiem, że to taki specyficzny gatunek filmu. Największe zalety to oczywiście to, co napisałeś powyżej i dzięki temu mogę się zrelaksować oglądając kolejny odcinek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cicuta Virosa
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 23:05 Temat postu: |
|
|
W najnowszych częściach pokazane są początki Bonda, zanim stał się angielskim gentlemanem, gościem z klasą.
Najpierw był takim nieokrzesanym zabijaką, potem nabrał ogłady i stał się człowiekiem jakiego pamiętamy ze starych ekranizacji.
Co nie zmienia faktu, że tak samo jak Wam, podobają mi się stare części.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vader
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 2820
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 23:08 Temat postu: |
|
|
ignacy napisał: |
No właśnie. Bourne to taka wyprana z uczuć maszyna do zabijania. Bond to szybkie kobiety, piękne samochody, szyk, elegancja, gadżety i zawiła akcja.
Wyrwanie się ze schematu? Na pewno. Szkoda tylko, że wyrwanie się w bardzo złym stylu i w stronę jeszcze mniej ambitnego i ciekawego kina (bo nie oszukujmy się, że wcześniej Bond był ucztą dla fanów ambitnego kina ). Brakuje dreszczyku emocji, zaskakujących zwrotów akcji... Bieda. |
WTF? Ambitne kino? GoldenEye było ambitne? Albo Smierc nadejdzie jutro? Ostatnie dwa Bondy to jak dla mnie mistrzostwo które przyćmiewa wszystkie poprzednie. Tamte filmy były po prostu głupie. No na chłopski rozum, czy facet jezdzacy czołgiem po ulicach albo niewidzialnym samochodem można nazywać ambitnym kinem? No bez jaj. Zaden Bond nie należy do kina ambitnego, jednak 2 ostatnie to świetne kino, wkońcu nawiązujące jakoś bardziej do Iana Fleminga. Ian Fleming nie pisał takich pierdół, tylko o twardym facecie bez głupich gadżetów, który wcale nie zawsze jezdzi Aston Martinem i nie zawsze pije wódkę z martini. I właśnie Danielowi Craigowi najbliżej do tej formy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gumbyy
Redakcja
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 23:51 Temat postu: |
|
|
Vader - chyba nie zrozumiałeś do końca przekazu Ignacego
Ja się wychowałem na innych Bondach i nowe mnie nie kręcą tak jak poprzednie.
ps.
Cytat: |
Tamte filmy były po prostu głupie |
Nowe "mądrością" też raczej nie grzeszą
|
|
Powrót do góry |
|
|
ignacy
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1666
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wwa/Suwałki
|
Wysłany: 16 Gru 2008, 23:57 Temat postu: |
|
|
Vader napisał: |
Ian Fleming nie pisał takich pierdół, tylko o twardym facecie bez głupich gadżetów, który wcale nie zawsze jezdzi Aston Martinem i nie zawsze pije wódkę z martini. I właśnie Danielowi Craigowi najbliżej do tej formy. |
Ale my nie rozważamy Bonda, jako ekranizacji czegokolwiek. Ta seria filmów już dawno żyje własnym życiem i czas się z tym pogodzić. Jako ekranizację można rozważać Bourne'a ewentualnie.
Nie mówię, że poprzednie filmy z serii były ambitne, tylko, że ich ogólnie rozumiany "poziom" spadł jeszcze bardziej i sprowadził się do kina w stylu Die Hard czy coś. Ta seria zawsze była takim "innym filmem akcji", jedynym w swoim rodzaju, nie do podrobienia. A teraz?
PS.
"Głupie" wizje z tych filmów i kosmiczne gadżety naprawdę zainspirowały twórców tego typu rzeczy w prawdziwych służbach wywiadowczych. Tak jak "idiotyczne" wynalazki z wielu innych filmów. W tej kwestii ta seria zawsze wybiegała trochę w przyszłość i co najlepsze... w przyszłość tą trafiała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vader
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 2820
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: 17 Gru 2008, 00:10 Temat postu: |
|
|
A teraz jest o wiele lepszym kinem akcji. I choćby nie wiem co, to zawsze Bond, będzie dla mnie przede wszystkim tym z Danielem Craigiem i tym napisanym przez Fleminga. Ja zdecydowanie rozpatruję Bonda jako ekranizacje(przynajmniej te które nimi są). No bo takie The Spy who loved me jedyne co ma wspólnego z książką to tytuł... A Casino Ryale jest w miarę wierną ekranizacją, osadzoną 50 lat później niż książka dlatego np. LeChiffre nie jest sowieckim graczem, tylko bankierem terrorystów. Po prostu Bond poszedł z duchem czasu, tak samo przeciwnicy Bonda nie są już tak "kreskówkowi" jak para pedałów, Blofeld i jego kot czy kanclerz Palpatine ze Śmierc nadejdzie jutro :wink: Właśnie taki jak Craig jest Bond Fleminga, dlatego Craig jest najlepszym jak dotąd Bondem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gumbyy
Redakcja
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 17 Gru 2008, 00:34 Temat postu: |
|
|
Vader napisał: |
Craig jest najlepszym jak dotąd Bondem. |
Nie dla mnie
Jak chcę kino akcji to włączam inny film, a jak mam ochotę na 007 to chcę 007
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysiek [MetalSide]
Administrator
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 4012
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczytno
|
Wysłany: 17 Gru 2008, 13:54 Temat postu: |
|
|
Że się włączę do dyskusji na moment... siedzę w kinie na "Casino Royale" i w pierwszej scenie Bond okłada piąchami kolesi w łazience... pomyślałem sobie - wreszcie Bond ma jaja! Dlatego bardzo lubię Craiga, inna sprawa, że nowej części jeszcze nie widziałem.
Chemical Wedding - Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie gówno
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vader
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 2820
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: 17 Gru 2008, 15:24 Temat postu: |
|
|
ale przynajmniej fajny tytuł :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysiek [MetalSide]
Administrator
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 4012
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczytno
|
Wysłany: 17 Gru 2008, 15:40 Temat postu: |
|
|
Vader napisał: |
ale przynajmniej fajny tytuł :wink: |
Hehehe i Dickinsona na początku filmu widać Dobre i to
|
|
Powrót do góry |
|
|
gumbyy
Redakcja
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 18 Gru 2008, 22:42 Temat postu: |
|
|
Righteous Kill - Pacino & De Niro i niestety słabiutki scenariusz. Gwiazdy (lekko podstarzałe już) nie ratują tego filmu. Rozczarowałem się. Od połowy filmu można się domyślić "o co kaman", a zakończenie to już "przegięcie". Niezły De Niro.
Die Welle - w niemieckiej szkole (takiej lepszej) nauczyciel przeprowadza tygodniowy eksperyment, który ma pokazać jak działają rządy totalitarne. Na początku jest zabawnie i przyjemnie. Z czasem uczniowie zaczynają "wsiąkać" co raz mocniej. I dochodzi do... nieuniknionego. Film nieźle pokazuje jak łatwo obudzić w nas demony. Co ciekawe obraz oparty na autentycznych wydarzeniach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vader
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 2820
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: 19 Gru 2008, 00:44 Temat postu: |
|
|
Obywatel Milk - Biografia Harveya Milka, działacza gejowskiego w San Fransisco, zamordowanego w 78'. Rewelacyjna gra aktorska. Sean Penn wzasadzie jest juz oscarowym pewniakiem, zagrał tak że naprawdę można pomyśleć, że jest gejem. Bardzo dobry film biograficzny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gumbyy
Redakcja
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19 Gru 2008, 01:34 Temat postu: |
|
|
Vader napisał: |
Rewelacyjna gra aktorska. Sean Penn |
To już wiem, że będę oglądał ten film
|
|
Powrót do góry |
|
|
|