MetalSide.pl

Herman

zapraszam zapraszam do Torunia Laughing

Marduk

będę w Warszawie

Gość

no i prawka do tej pory na bank nie dostane, ale i tak zaliczam BB Smile

\m/

Lux

ja ide na bank-ekipa jest mocna,bardzo mocna

gorthad

Jeśli ktoś jeszcze nie jest pewien czy iść - niech sie lepej zdecyduje Twisted Evil

Wczorajszy koncert był rewelacyjny - czego zresztą należąło się spodziewać Wink

Największą niespodzianką był dla mnie Rotting Christ - zespół zupełnie przeze mnie nieznany. Zdecydowane najbardzej klimatyczny koncert i świetny kontakt z publicznością. Naprawde - do tej pory jestem pod wrazeniem Smile

No i mam kostkę Laughing

Poza tym oczywiście Krisiun (w końcu jeden z moich ulubionych zespołów, no i na scene wypadają bardzo dobrze-kilkadziesiąt minut "jazdy bez trzymanki" Wink

) i Vader - na scenie faktycznie wiecej mocy niż na płytach, a że duża część przyszła własnie na ich koncert, to się sporo pod sceną działo. Cover Rammstein ("Links") - super! Razz

Incantation grało w mniej sprzyjających warunkach, było jeszcze mało ludzi, i krótko (ok. 30 min.) - ale to takze był dobry koncert.
Jeśli chodzi o wrażenia pokoncertowe - z panami z Krisiun rozmawia i pije się bardzo dobrze (o czym w ciągu ostatnich kilku miesięcy przekonałam sie po raz drugi) Smile

Dzieki Boodzk za dotrzymanie towarzystwa:)

(DeaDe) · Dołączył: 03 Mar 2006 Posty: 1387 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Gilowice

Atreju

Gość

DeaDe mam u mnei w chacie dwa bilety Smile

gorthad

Funerus w Warszawie grał, ale krótko i trudno coś więcej powiedzieć.

Koncert zaczął sie ok 19 i skończył ok 23

Gość

ok, dobrze wiedzieć o której sie zaczyna i kończy Smile

Atreju

przed chwilą wróciłem...

prawie co do minuty 4 godziny łomotu...
na początek Funerus - bez rewelacji, kolesiówa ma niezłe gardło, ale muzycznie nie zachwycają, kilka pomyłek i nieporozumień między muzykami, a publika stała jak na mszy
potem wszedł Incantation i zaczęło się piekło, szalony młyn, jazda bez trzymanki, napierdalanie czym się dało, cały koncert to jedna wielka rzeźnia bez chwili wytchnienia, łupu cupu, całkiem nieźle, choć nadal bez rewelacji
rewelacja była za to, jak się pokazali kolesie z Rotting Christ, rewelacyjny kontakt z publiką, wokalista to wesołek i strasznie sympatyczny gość, dialogi z publiką, tradycyjnie pozdrowienia po polsku, polskie bluzgi (np. ja pierdollę), materiał zagrali przekrojowy dość, ja najbardziej czekałem na kawałki z "Non serviam" i byłem usatysfakcjonowany, to najlepszy występ tej imprezy i Rotting Christ pokonali wszystkich choć najbardziej czekałem na Krisiun, który... rozczarował. Niby muzycznie bez zarzutu, wszystko idealnie, tylko zabrakło czegoś, co można by nazwać iskrą bożą, kontakt z publiką niezły, ale w pewnym momencie po prostu... stanąłem pod ścianą, oczywiście nie było tragicznie, bo i zagrali kawałki z mojego ulubionego "ageless venomous", ale nie było magii.
Gwiazda wieczoru zaczęła prawie równo o 23 i był to drugi najlepszy występ po Rottingach. Nowy materiał przeplatany klasykami z "De profundis" czy "Black to the blind", było i coś z "Litany" i "Revelations", czyli ogólnie podobnie przekrojowo. Dużo energii, świetny kontakt z ludem i... godzinka grania i spierdolili. Wyszli jeszcze na bis i zagrali cover Rammstein i... koniec. Liczyłem na więcej, ale dobre i to. Cieszę się, że Rotting Christ zobaczyłem i uszczęśliwiony wróciłem do domu.
Nagłośnienie i brzmienie idealne !

Pan Prezes

Atreju był (podobno) na koncercie... Shocked

Atreju

daruj sobie misiek...

Pan Prezes

Po prostu stwierdzam wysoce osobliwe prawdopodobieństwo... misiek.

Lux

zaraz jade po tikety-bedzie rzez Twisted Evil