Forum MetalSide.pl
Forum serwisu MetalSide.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wacken Open Air
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 87, 88, 89  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MetalSide.pl Strona Główna -> Koncerty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gorthad



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: 24 Lip 2007, 23:17    Temat postu:

Busem ze znajomymi z Warszawy- trochę dużo wyjdzie, ale i tak taniej od innych dostepnyh opcji (poza samochodem wlasnym)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gumbyy
Redakcja


Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 25 Lip 2007, 21:38    Temat postu:

A na terenie festiwalu rozpoczeły się prace Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

to będą 2 główne sceny Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boodzik



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stolica Lechistanu

PostWysłany: 27 Lip 2007, 02:26    Temat postu:

No, urlop załatwiony :] KVLT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gumbyy
Redakcja


Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 29 Lip 2007, 03:35    Temat postu:

Na W:O:A 2008 obok Iron Maiden zagra Children of Bodom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek [MetalSide]
Administrator


Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 4012
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczytno

PostWysłany: 29 Lip 2007, 17:34    Temat postu:

gumbyy napisał:
Na W:O:A 2008 obok Iron Maiden zagra Children of Bodom.

I już nie ma najmniejszych wątpliwości, że kolejne Wacken będzie "Sold Out".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Demon



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 6 Sie 2007, 22:59    Temat postu:

Wróciłem dziś po 17 do domu i padam na twarz. Przygoda niesamowita Very Happy . Relację napiszę później.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boodzik



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stolica Lechistanu

PostWysłany: 7 Sie 2007, 12:41    Temat postu:

Hehe, godzinę temu wrociłem do domu Smile KVLT. Reszta relacji będzie później Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Demon



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 7 Sie 2007, 18:34    Temat postu:

Zgodnie z oświadczeniem na stronie Wacken wszystkich uczestników (wliczając w to zaproszonych gości, dziennikarzy, artystów itd.) było 72 000 Shocked ! Samych dziennikarzy i fotoreporterów było 3 200 Shocked .
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gorthad



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: 7 Sie 2007, 21:48    Temat postu:

No, fajnie było Smile teraz trzeba odespać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gumbyy
Redakcja


Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 7 Sie 2007, 22:44    Temat postu:

Wrociłem wczoraj wieczorem... a dzisiaj cały dzień przespałem Laughing

Na szybko:

Iced Earth i Overkill - najlepsze koncerty Twisted Evil

Grave Digger i Blind Guardian tuż za nimi.

Na tych 4 była grana barierka Twisted Evil

Niebawem (jak to wszystko ogarnę) to napiszę więcej.

ps.
72.000 Shocked Peace
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Demon



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 8 Sie 2007, 17:55    Temat postu:

No to jedziemy ze sprawozdaniem Wink.

W trasę ruszam w środę (01.08.) ok. 12 pociągiem do Hamburga. Podróż bez problemu. W Hamburgu spotykam się z Nasharem. Dogadujemy się z ekipą 7 Rumunów (5 kolesi i 2 panie) i po zakupieniu 2 biletów grupowych ruszamy w dalszą drogę pociągiem do Itzehoe. Gadamy o różnych rzeczach - muzyce, sporcie, sytuacji w naszych krajach. Rumuni bardzo podkreślają, że mylenie ich z Cyganami (których w Rumunii jest sporo) jest dla nich obraźliwe. Opowiadają też prawdziwą historię Draculi. W pociągu pęka 1 butelka alko Smile. Wysiadamy w Itzehoe i czekamy na autobus do Wacken. Rumuni wyciągają butelkę Palinki, informując, że to ich narodowy trunek. Butelka pęka w autobusie. Na pole namiotowe w Wacken docieramy ok. 1:30. W nocy ciężko się połapać, na którym sektorze jesteśmy. Z sms'a od Gorthad wynika, że rozbili się koło dużego obozu Szwajcarów. Po dłuższym poszukiwaniu (w międzyczasie odłącza się 3 Rumunów) znajdujemy obóz Szwajcarów i rozbijamy się przy nich. Pozostali Rumuni rozkładają namiot obok. Jest 3 w nocy i idziemy w kimę. W czwartek przed południem dostaję info, że dotarł Gumbyy z ekipą autem (Gumbyy, Czaro, Krzysiek i Szefowa). Po małym nieporozumieniu logistycznym trafiamy na siebie i odbieram z auta część gratów + polski bro Smile. Okazuje się, że Gorthad z ekipą jest w sektorze obok, gdzie też jest duży obóz Szwajcarów Laughing. Czas do pierwszych czwartkowych koncertów spędzam na rozpracowaniu miasteczka namiotowego oraz strefy festiwalowej z całym zapleczem gastronomicznym i handlowym. Wydrukowane ze strony Wacken mapki bardzo się przydają. Kupujemy trochę pamiątek, koszulek, aż nadchodzi czas koncertów. Na tym zakończę opis moich pozamuzycznych zmagań na festiwalu, bo przecież muza jest najważniejsza Wink.

O 16:30 spotykamy się prawie całą ekipą (Strati, Gil-galad, Gumbyy, Krzysiek, Karolina, Gorthad, Maciek i ja) pod Black Metal Stage. Tylko Nashar, Boodzik i Czaro albo gdzieś krążyli, albo okupowali już barierki, nie chcąc tracić pozycji Wink. To był w sumie jedyny moment, kiedy spotkaliśmy się w takim składzie. Potem już oglądaliśmy koncerty w mniejszych grupach, gubiąc się czasem i nieoczekiwanie odnajdując Wink.

Kapele, które widziałem w czwartek:

BLITZKRIEG Arrow chyba tylko fakt, że z niecierpliwością oczekiwałem już muzy na żywo sprawił, że się wybrałem na ich koncert, gdyż otwierali festiwal na Black Metal Stage. Generalnie mnie znudzili, a wokalista fałszował niemiłosiernie Wink.

WARGASM Arrow wygrali francuską edycję Metal Battle, więc postanowiłem skoczyć na W.E.T. Stage, żeby zobaczyć, co grają. Dali całkiem fajny show, będący mieszanką epic i black metalu z małą domieszką melodii folkowych.

SODOM Arrow Angelripper, Bernemann i Schottkowski zagrali bardzo długi set, będący przekrojem dokonań grupy. Wielokrotnie na scenie pojawiali się dawni bębniarze i/lub gitarzyści Sodom (np. Frank Blackfire), którzy łoili z Tomem stare hiciory aż miło. Zabrakło mi tylko w secie - w co trudno uwierzyć – „Agent Orange”. Generalnie dobrze się bawiłem widząc ich na żywo.

SAXON Arrow zagrali bardzo dobry koncert. Biff Byford i spółka byli w formie – luz, fajny kontakt z publiką. Hit leciał za hitem. W „747 Strangers in the Night” obok Biff’a na wokalu wystąpił gościnnie Sammet. Musiałem się niestety ewakuować w połowie występu Anglików, bo na Hellfest Stage instalował się najważniejszy dla mnie tego wieczoru zespół.

OVERKILL Arrow trochę się ich występ opóźnił, więc mogłem spokojnie obejrzeć jeszcze kilka kawałków Saxon. Plus był jednak taki, że zameldowałem się blisko sceny i co najważniejsze – w samym centrum (jak się później okazało) młyna – który się na Overkill rozkręcił konkretny. Wspominam o tym dlatego, że publika na Wacken nie jest wcale taka skora do przepychanek w tłumie, a już tym bardziej prawie przez cały koncert. Overkill zaczął od „Rotten to the Core”, a zakończył na „Old School”. Set listy całej jeszcze nie ogarnąłem, ale poszły takie kawałki jak: „In Union We Stand”, „Necroshine”, „Thanx for Nothing”, „Fuck You”, „Wrekcing Crew”, „Elimination”. To była miazga, wyśmienity koncert, super kawałki i mnóstwo energii!!! Blitz jak zwykle nakręcał publikę tekstami i tą swoją miną rozrabiaki z parafii Laughing , D.D. Verni i reszta też nie odpuszczali.

Kapele, które widziałem w piątek:

CORRUPTION Arrow nasi rodacy startowali z setem na W.E.T. Stage ok. 11, więc trzeba było się w miarę szybko ogarnąć. Zameldowałem się o czasie. Tłumów o tej porze nie było, więc stałem całkiem blisko sceny. Corruption zaprezentował się bardzo dobrze od strony muzycznej, grając swojego stoner’a, a na deser dorzucił fanom trochę tańca erotycznego w wykonaniu 2 fajnie przebranych (bielizna i czarcie różki) pań, które na scenę wyszły we wdziankach zakonnic Wink. W konkursie – jak wynika z info na stronie Wacken – Corruption zajął 2 miejsce. Fotki z ich występu: [link widoczny dla zalogowanych]

NAPALM DEATH Arrow lubię oglądać ich na żywo, zwłaszcza wokalistę, który na scenie przeistacza się w wulkan nieskoordynowanej energii Laughing. Napalm Death zagrali bez zbędnych ozdobników – ekstremalnie i do przodu.

COMMUNIC Arrow nie znałem wcześniej twórczości Norwegów, ale zachęcony opinią, że grają nieszablonowo, trochę jak Nevermore, udałem się na Party Stage, żeby ich obejrzeć. Na początku jakoś mnie nie przekonali, ale z czasem ta muzyka trafiła do mnie. Fajny występ.

AMORPHIS Arrow zagrali ok., choć na Hunterfeście w zeszłym roku – w bardziej kameralnej scenerii i już po zmroku – zaprezentowali się dużo lepiej. Trochę na Wacken nie było czuć klimatu ich kompozycji.

THERION Arrow bardzo dobry występ, jak zwykle wokalna uczta, fajny set (oczywiście krew najszybciej pulsowała przy numerach z „Theli”), dobry kontakt z publiką. Therion prezentuje się dobrze zarówno w klubach, jak i na takim gigantycznym festiwalu.

POSSESSED Arrow chciałem zobaczyć tą legendę, choć ich albumów już dawno nie odświeżałem. Mają chłopaki charyzmę i potrafią konkretnie przywalić muzycznie. Odbiór też mieli świetny.

GRAVE DIGGER Arrow kolejna metalowa uczta. Muzyka tej kapeli ma w sobie to coś, za co kocham heavy metal – ostre riffy, surowy wokal i świetne melodie. Widziałem ich już 3 raz i znowu się nie zawiodłem. Barierka obowiązkowa, bawiłem się doskonale przy dźwiękach m.in.: „Scotland United”, „Rebellion”, „Knights Of The Cross”, „Morgane Le Fay”, „Excalibur”, „Liberty Or Death”, „Silent Revolution”, „The Last Supper”, „The Grave Digger”, „The Grave Dancer” i oczywiście „Heavy Metal Breakdown”.

TURBONEGRO Arrow wkrótce po tym, jak na True Metal Stage zakończył swój występ Grabarz, zaczęli na scenie obok łupać kolesie w przeróżnych przebraniach – od marynarza, poprzez oficera SS, do solidnej postury wokalisty odzianego w barwy amerykańskie. Ich muza okazała się misz-maszem podobnym do ich przebrań. Po 3 kawałkach stwierdziłem, że szkoda mi czasu i sił na takie wynalazki Wink.

SABBAT Arrow powracający weterani zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, rozgrzewając publikę kawałkami pamiętającymi końcówkę lat 80-ych.

LACUNA COIL Arrow obejrzałem ich kilka kawałków głównie z uwagi na ładną wokalistkę Wink. Zagrali melodyjnie i klimatycznie, więc trochę nie moja muza, ale wypadli całkiem ok.

ENSLAVED Arrow jako jedna z nielicznych znanych black metalowych hord wystąpili bez makijaży i bez nadęcia. Mimo tego wytworzyli fajny klimat. Powiało norweskim chłodem Wink. Ich występ podobał mi się zdecydowanie najbardziej (porównuję do Dimmu Borgir i Immortal).

BLIND GUARDIAN Arrow wydostanie się spod Party Stage, na którym zagrał Enslaved, w okolice True Metal Stage było sporym wyczynem. Guardian zgromadził niesamowitą masę ludzi. Patrząc na liczbę ludzi na festiwalu w koszulkach BG mogę śmiało powiedzieć, że była to najpopularniejsza kapela na Wacken! Nie przebiłem się zbyt blisko. Pierwszy raz widziałem Niemców na żywo i zrobili na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Na kolana mnie występem nie rzucili, ale ich show był więcej niż dobry. Takie hity, jak choćby „Imaginations From The Other Side”, „Valhalla”, „The Script for My Requiem”, czy „Mirror, Mirror” bronią się same.

DIMMU BORGIR Arrow show zrobili niezły (oprawa świetlna, efekty piro), ale dla mnie za dużo w tym było nadęcia i sztuczności. Obejrzałem z ciekawości.

ICED EARTH Arrow napiszę tak, nie można wiecznie nie akceptować Owens’a w Iced Earth. Po prostu szanse na powrót Barlow’a są znikome. Przyjąłem takie założenie i koncert mnie naprawdę pozamiatał. Gitary u Amerykanów na żywo to prawdziwe żylety. Sekcja też gra konkretnie. Owen’s ma swój styl, śpiewa stare kawałki po prostu inaczej, ale robi to z sercem i zaangażowaniem, a to się liczy. Już mi się nie chce wymieniać kawałków, które zapamiętałem. Najbardziej zniszczyła mnie trylogia z „Something Wicked...”!

DIE APOKALYPTISCHEN REITER Arrow nie wiem co Niemcy widzą w tym zespole. Wytrzymałem 3 kawałki i zawinąłem się spać.

Gdy zasypiałem ok. 2:30, to z Party Stage dobiegały do namiotu całkiem wyraźne dzwięki „Bahomet’s Throne” Samaela Wink.

Kapele, które widziałem w sobotę:

SACRED REICH Arrow kolejny koncert, który mnie rozwalił. Takiej radości z grania, z obecności na scenie Wacken nie widziałem na występie żadnej kapeli. Rind i spółka skopali tyłki swoim setem. 100% thrash metal!

MOONSPELL Arrow patrzyłem na ich występ na Black Metal stage przy okazji, oczekując na Stratovariusa. Poza tym nie widziałem ich na Metalmanii’06, bo spędziłem ten czas na browarze Wink. Nadrobiłem więc zaległości. Portugalczycy zagrali swoje z zaangażowaniem, ale mi ta muza nie leży.

STRATOVARIUS Arrow nie miałem okazji oglądać ich wcześniej. W domu melodic metalu słucham raczej rzadko, bo mi w większości przypadków przejada się po kilku kawałkach. Stratovarius, a ściślej jego niektóre płyty (np. „Infinite”, „Visions”, czy „Destiny”), są pod tym względem wyjątkiem. Koncert bardzo mi się podobał. Na żywo jest w tej muzyce trochę więcej zęba.

RAGE Arrow wiadomo było, że wystąpią z orkiestrą, a więc siłą rzeczy zagrają prawie wyłącznie „orkiestrowe” kawałki, ewentualnie orkiestrowe wersje starych hiciorów. Występ z orkiestrą „Lingua Mortis” był na pewno swego rodzaju wydarzeniem, a panie sprawnie operujące smyczkami w wielu przypadkach przyciągały wzrok swoją urodą, jednak ja najbardziej lubię ten konkretny Rage z ciężkimi riffami, rozpędzony, ze świetnymi melodiami w refrenach. Tego mi brakowało. Taki „Black in Mind” z orkiestrą traci po prostu jaja. Dobrze, że chociaż poleciał „Higher Then the Sky”, choć na „End of All Days” Rage ma wiele innych, wyśmienitych i już trochę zapomnianych utworów.

DESTRUCTION Arrow kolejny historyczny koncert, w którym nie brakowało zaproszonych gości. Schmier miał okazję połupać z kilkoma byłymi członkami kapeli. Set długi, przekrojowy. Po scenie krążył Mad Butcher, grożąc wszystkim swoim tasakiem Wink. Fajny gig.

TYPE O NEGATIVE Arrow zagrali kiedyś we Wrocławiu, ale nie miałem okazji ich zobaczyć, więc stwierdziłem, że nadrobię, bo kiedyś ich muzy trochę słuchałem. Niestety, rozczarowałem się kompletnie. Na początku grali jakieś pierdy, 2 razy schodzili ze sceny (chyba sobie pogawędzić za kulisami), Steele coś improwizował, odpieprzał jakieś szopki, gwiazdorzył, generalnie cały występ mimo końcowych kilku znanych kawałków był denny.

IMMORTAL Arrow zrezygnowałem dla nich ze Stormwarriora występującego wspólnie z Hansenem. Koncert dobry, zobaczyłem powrót legendy. Czegoś mi jednak w tym show brakowało, jakiejś magii, która na płytach Immortal jest, a na żywo gdzieś zniknęła.

IN FLAMES Arrow też po raz pierwszy widziałem ich na żywo. Świetny kontakt z publiką, żywioł na scenie. Pod sceną niezły kocioł. Bardzo dobry występ. Gdyby zagrali więcej starych kawałków, napisałbym, że rewelacyjny.

Na Cannibali już nie czekałem. Poza tym brutal death metal jest najbardziej odległym mojemu gustowi rodzajem metalu, więc w sumie nie było sensu. Usypiałem przy płynących z Party Stage dźwiękach folk metalowego Haggard.

Podsumowując, najbardziej podobały mi się koncerty: OVERKILL, ICED EARTH, GRAVE DIGGER i SACRED REICH.

To by było tyle. W niedzielne południe wbiłem się do autobusu do Itzehoe, potem ze spotkaną ekipą warszawsko-sosnowiecką pojechałem pociągiem do Hamburga. Tam przez całą noc chodziliśmy po Hamburgu docierając do wielu ciekawych miejsc Wink. Wreszcie w poniedziałkowy ranek wpakowałem się do pociągu do Wrocławia, by od razu przyciąć komara, budzony czasem przez celników lub konduktorów Laughing.

Pozdrowienia dla całej ekipy, z którą się bawiłem na Wacken, szczególnie dla Nashara Smile .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gorthad



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: 8 Sie 2007, 22:15    Temat postu:

To teraz ja cos wiecej napiszę Wink

O naszej (tzn. mojej, IR, Boodzika i nieznanego na tym forum Gerwa) drodze na Wacken nie bedę pisać, w sumie nic ciekawego - autobus nocą do Hamburga, pociąg, autobus - na terenie festiwalu byliśmy w środę ok południa, było jeszcze pusto, niemal bez błota ;)Poniewaz tego dnia nie było koncertów, mieliśmy dużo czasu na zwiedzenie całego terenu, zaplanowane (i nieplanowane Wink)zakupy itd.

W czwartek widziałam na scenie:
Blitzkrieg - gdyby nie to że mieliśmy sie wszyscy spotkać przed koncertem pewnie bym na to nie poszła, i tak zresztą nie wytrzymałam do końca. Nuda

TYR - bardzo dobry koncert, znacznie lepszy niż zimą w Szwecji - w pewnym stopniu to sprawa publiczności, ale set tez mieli lepszy

Saxon - kolejny dobry koncert, choć TYR mi się bardziej podobał - muzycznie zdecydowanie bardziej mi leżą

Piątek był zdecydowanie bardziej intensywny Wink :
Amorphis - widziałam trochę "przez przypadek", zapomniałam ze przed Therion jeszcze coś ma grać Wink Z twórczością Amorphis straciłam kontakt dość dawno, koncert nie był porywający. Ucieszyło mnie natomiast że na koniec zagrali "Black Winter Day" - miło usłyszeć coś znajomego Wink

Therion - zniszczyli mnie totalnie, świetny set (Muspelheim --> cudo!!!), scenografia, klimat... To są jednak mistrzowie Smile

Grave Digger - kolejny rewelacyjny koncert Smile tylko głos juz straciłam do końca Wink

JBO - zostałam tylko dlatego żeby nie pchać sie na Blind Guardian; nic ciekawego, niemieckie wygłupy muzyczne i dużo ludzi noszonych na rękąch nad tłumem (przez cały festiwal mnie to denerwowało, ku mojej wrednej satysfakcji niektórzy mieli niefajne lądowanie Wink)

Blind Guardian - kolejna tego dnia rewalacja. Na ten koncert czekałam ładnych parę lat i trochę bałam sie rozczarować, ale nie było o tym mowy Smile Było dokładnie tak jak to sobie wyobrażałam Smile Jednocześnie ze wszystkich oncertów na których byłam na WOA był to jedyny, w czasie którego trzeba było powalczyć o dobre miejsce (i tak ostatecznie musiałam zrezygnować z barierki na rzecz trzeciego rzędu).

Początkowo miałam zamiar iść jeszcze na Dimmu Borgir, ale z racji konieczności zregenerowania sił (po 10 godzinach przy barierce należało się) dałam sobie spokój. Poźno w nocy widziałam jeszcze Fastway (przekimałam większą część koncertu, ale z tego co pamiętam nie było to złe) i Kampfar (już mi sie nie chciało spać Wink bardzo dobry koncert i, co ważne, dużo sie działo i na scenie i pod sceną)

W sobotę miałam przez moment wrażenie że nie wstanę, ale jakoś szybko mi minęło Wink Tego dnia widziałam:
Moonspell - dużo powyżej oczekiwań. Zagrali niemal wszystkie moje ulubione kawałki, widać było że włozyli w ten koncert dużo serca

Rage - kolejny fajny koncert, inny od tego z zeszłego roku i z przed dwóch lat, dzieki orkiestrze nabrał "klimatu"Smile

Turisas - rewelacyjny koncert, chyba najlepszy tego dnia. Zespół jest w Polsce mało znany (a szkoda Twisted Evil ), natomiast w Niemczech i owszem, do namiotu gdzie grali trudno sie było wepchnać. Zabawa przednia Smile

Moonsorrow - bardzo byłam ciekawa tego koncertu, grają moim zdaniem "mało koncertową" muzykę i róznie mogli wypaść. Ku mojej radości setlistemeli świetną, nie było mowy o dłuzyznach. I do tego bardzo fajna publiczność Smile Co prawda przez ten kobcert straciłam Stormwarrior (zdążyłam tylko na koniec - ale za to świetny: "Heavy Metal is the Law" i "I want out"), ale warto było.

Haggard - świetny, klimatyczny akcent na koniec festiwalu Smile

Na campingu zostaliśmy az do poniedziałku rano, byliśmy juz niemal ostatni Smile Dzieki temu mielismy kino w postaci Niemców "żegnających się" ze swoimi namiotami itd Wink, no i troche ciekawych znalezisk na tym pobojowisku Wink

Najlepsze koncerty: Blind Guardian, Grave Digger, Therion, Turisas, Moonsorrow

Najgorszą wada tego festowalu sa jednak koszty - mocno przekroczyły zakładane
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boodzik



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stolica Lechistanu

PostWysłany: 8 Sie 2007, 22:43    Temat postu:

No to czas na sprostowanie powyżeszego posta Razz

Droga minęła nam w bardzo wesołej atmosferze, droga nocnym autobusem, spiewanie warrahy na dworcu w hamburgu itp itd :]

Po przyjeździe na miejsce jeszcze przed rozbiciem namiotu poszedłem zrobić rekonesans. Kupiłem koszulkę festiwalu i dowiedziałem się mniej więcej co gdzie jest. Wracając dokonałem genialnego odkrycia: w tych rowach jest woda Very Happy

Środa minęła nam na rozstawianiu naszego 'obozu', przegladaniu co kto ma do jedzenia, piciu piwa i opowiadaniu dowcipów o Romie Jeremim Very Happy

Aż nadszedł czwartek i czas na koncerty. Po podreptaniu około 16tej pod scenę zająłem miejsce pod barierką i czekalem. Aż o 17 wszedł Blitzkrieg. Swietny koncert!! Genialny zespół ze swietnym powrotem po latach. Choć chyba pod sceną to tylko ja znałem teksty Razz
Po nim zaczeło się Rose Tatoo, bardzo przyzwoity koncert, ciekawy hard rock. Na prawdę fajnie zagrane.
Następnie Sodom. Koncert bardzo fajny, choć przy barierce był ostry ścisk. Zagrali fajnie, choć osobiście wolę starsze dokonania tej kapeli. W połowie koncertu uznałem, że czas na chwilę przerwy, połaziłem sobie dookola i wróciłem na końcówkę Sodom. A po niej...

SAXON!! Barierka i genialny koncert, Biff jak zwykle świetny kontakt z publiką, nawet rozmawiał ze mną przez chwilę ze sceny :] (What? Denim & Leather?" Smile)Sammet bardzo dobrze poradził sobie z 747. Na prawdę super koncert.

Potem poszedłem do namiotu, umyłem ząbki, browar na dobranoc i lulu Smile

Piątek zacząłem od obejżenia pokazu Michaela Angelo Batio. Świetne granie i teksty ze sceny Smile ('Why I play double neck guitar? Because I can!!'). Potem poszliśmy z IRem do sklepu Deana, a wychodząc stamtąd spotkałem...

[link widoczny dla zalogowanych] Smile

Jest fota, autograf i kostka Smile

Potem poszedłem na Grave Digger. Świetny koncert i barierka rzecz jasna ;]

Nastepnie uznałem iż trzeba zobaczyć Black Majesty. Zdziwiłem się, gdy po Cthonicu weszło.. coś. Ale szybko okazało się, że owo 'coś' czyli The Answer to świetny hard rock, więc koncert na prawdę udany. Wychodząc zobaczylem sobie z odleglości 1/3 koncertu Blind guardiana. Bardzo fajnie zagrali, choć mogliby grać więcej z pierwszych płyt Smile

Następnie po kolacji znow udałem się do W.E.T. gdzie z kolei grał Fastway. Także genialny hard rock, na prawdę super koncert. Wychodząc z kampfara obejżałem jeszcze końcowkę Iced Earth. Fajne Smile

Sobota zaczęła sie dla mnie o 14:45 od koncertu...
http://www.youtube.com/watch?v=yL6ZA6VHAZ4 (patrzcie na 1:01 i 2:02 Razz)
Koncert fajny Smile
A potem.... Rage (+orkiestra Razz). Kolejny kapitalny koncert tego festiwalu.
Po obiadku poszlismy z IRem na StormWarriora. Stormwarrior zagrał chyba z 5 własnych kawałków. Potem wszedł Hansen... i się zaczeło Smile Genialny koncert, na prawdę Smile
Nastepnego dnia poodpoczywaliśmy sobie, pojedliśmy, popływaliśmy w basenie, a potem poszliśmy szlafen Smile
Droga do Wawy minęła spokojnie (bośmy z IRem spali Razz).

Festiwal bardzo fajny, w przyszłym roku też jadę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gumbyy
Redakcja


Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 13781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: 9 Sie 2007, 16:22    Temat postu:

Ok.. obiecane kilka słów więcej Smile

Z Wrocławia wyruszam o 13-tej w środę, w Pile (Saw Wink) odbieram Szczytnian (? tak to się odmienia? Wink) w składzie K. & K. + Ogr Very Happy Chwila odpoczynku i ruszamy w kierunku granicy. Po drodze zakupy i o 23-ciej meldujemy się na przejściu. Kupujemy Berło i żegnamy Polskę na kilka dni. Podróż mija standartowo, czyli muzyka i pogadanki. Szefowa i Czaro oczywiście "wylogowani" Wink Na miejscu jesteśmy chwilę po 6-tej rano. W Check-u załatwiamy co trzeba, trochę czekamy na Black Demona i w końcu sami jedziemy na poszukiwania, bo Paweł się pogubił Wink Very Happy Na polu prasowym meldujemy się koło 10-tej. Namioty, piwo, posiłek i spaaać. To był długi dzień... coś koło 27h bez spania. Pobudka koło 15-tej i oczekiwanie na otwarcie wejścia na teren festiwalu. O 16-tej wydostajemy się na zewnątrz i lecimy na stoiska koszulkowe i od razu załatwiamy temat. Powrót na pole i już czas iść pod scenę. Tam spotykamy większość ze znajomych (Gorthad & I.R., Stratovaria i Gil-galad, Black Demon) i oczekujemy na pierwszy koncert.

W tym roku zaszczyt rozdziewiczenia desek sceny otrzymał zespół Blitzkrieg . Całkiem sprawnie zagrali dla nielicznej (jeszcze) publiki. Dzień później widziałem ich ponownie, w namiocie prasowym. Załapałem się na kilka kawałków. Ogólnie pozytyw.

Sodom - thrash metalowcy z Gelsenkirchen załomotali po swojemu. Byli zaproszeni goście i lekka pompa Wink Szczerze mówiąc niezbyt ten koncert mi podszedł. Nie było źle, ale w Łodzi w klubie było o piekło lepiej.

Saxon - widziałem 5-6 pierwszych utworów i to z dalszej odległości. Priorytetem dla mnie był koncert Overkill Wink Z tego co widziałem, to było "tłusto" Wink Sammet i jego fryzurka ---> Laughing Załapałem się na mój ulubiony "Dogs of War" Very Happy

Hatesphere - opuściłem Saxon i udałem się na Party Stage, bo na Overkill-u chciałem być przy barierce. Zaliczyłem przy okazji około połowy koncertu Hatesphere. Grali całkiem nieźle. Kapeli wcześniej nie znałem, ale zachęciłem się Smile Taki thrasho-death. Podczas tego występu systematycznie przesuwam się w kierunku sceny. Pod koniec jestem w okolicy 10 rzędu.

Overkill - poprzedni zespół skończył grać, część ludzi zaczęła się wycofywać, a ja pod prąd i ląduję w drugim rzędzie Very Happy Rewelka Smile Po chwili koleżka, co stoi przede mną postanawia... opuścić lokal Very Happy i już jestem przy barierce Very Happy Overkill długo się ustawia, coś tam z bębnami nie pasuje... no ale w końcu na scenie ciemno. Jeszcze chwila i zaczyna się ostro od "Rotten to the Core". Muzycy na niezłej "fazie", wszyscy ostro zaangażowani w koncert. Widać, że strasznie zmobilizowani są na ten występ. Do tego stopnia, że po jednym refrenie Blitz zapomniał obrócić mikrofon w swoją stronę(wcześniej przekręcił go do publiki) i zaśpiewał ze złej strony Laughing Na szczęście trwało to mgnienie oka Wink Drugi kawałek rusza "z marszu", otwierający riff i... cisza na scenie, a muzycy patrzą na siebie z uśmiechami. No tak, ktoś się walnął na starcie. Chwila skupienia i "Elimination" wwierca się w czaszkę Smile A ja zaczynam podejrzewać, że muzycy tacy pospinani są, to pewno coś rejestrują Smile I rzeczywiście po kilku utworach Blitz zapowiedział, że rejestrują koncert na DVD. Nice Smile tym bardziej, że stoję przy barierce i kamera co rusz przelatuję mi nad głową Smile Kolejne utwory przelatują jak we śnie m.in.: "Necroshine", "We Union We Stand", "Old School", "Thanx for Nothing", "Wrecking Crew", "Hello from the Gutter" i na koniec "Fuck You". Był jeszcze zagrany nowy utwór, który specjalnego szału nie zrobił Smile

Widziałem Overkill 3 raz i 3 raz było świetnie. Na W:O:A '07 to był dla mnie najlepszy koncert!!

Piątek:

Suidakra - całkiem przyjemne granie. Dosyć ciężko, ale też dużo melodyjnego grania. No i te kobzy grane na żywo Smile Koncert na plus.

Amorphis - koncert został przeniesiony na trochę późniejszy termin z powodu... pożaru. Ogólnie powiem, że szału nie było. Na HunterFest było znacznie lepiej. Fakt, że taka muza w pełnym słońcu to niezbyt pasuje. Występ na lekki plus. "My Kantele" Smile

Therion - trzeci raz w tym roku i po raz trzeci było nieźle. Bez szaleństwa, ale koncert udany. Na plus. Duże brawa dla wokalistek, bo rozkręciły się dziewczyny Very Happy

Grave Digger - podobnie jak Therion 3 raz w tym roku Smile i 3 raz barierka Smile Bardzo dobry występ, jeden z lepszych na WOA Smile "The Grave Digger" Twisted Evil

Falconer - odwiedzamy z Krzyśkiem Party Stage i po kilku kawałkach się zbieramy. Niezbyt udany występ i coś z nagłośnieniem nie tak. Zresztą stoimy daleko od sceny i to jest męczące Wink

Lacuna Coil - stoimy sobie w pobliżu barierki, ale od strony True Metal Stage, bo nie ukrywamy, że bardziej interesuje nas następny koncert na tej scenie. A Lacuna? No popatrzeć można, słuchać nie muszę Wink Cristina na zdjęciach wygląda znacznie efektowniej Wink

Blind Guardian - barierka ciężko wywalczona podczas koncertu Lacuna Coil WinkWink a serio to wszystko zgodnie z planem Smile Sam występ Bardów świetny... byłoby rewelacyjnie, jakby nie grali nowych utworów Wink Fakt, że znacznie bardziej wolę stare płyty Smile "Valhalla", "Welcome to Dying", "The Bard Song" itp. Wiadomo o co chodzi Smile Efektowna oprawa koncertu (światła! i pirotechnika). Na bardzo duży plus.

Dimmu Borgir - raczej statycznie oglądam spod barierki na True Metal Stage i czekamy na Iced Earth. Dimmu bez szału. "The Mournig Palace" i wystarczy Very Happy Spodziewałem sie większego diabła Wink Wiem jedno - do Warszawy na ich koncert nie pojadę Very Happy

Iced Earth - no proszę państwa... tutaj Miszcz! Z Overkill najlepszy koncert na tym Wacken. Szalenie efektowna pirotechnika (płomienie do riffów Schaffera Shocked ). Owens po prostu miażdżył swoimi screamingami. Gitary niczym skalpele, sekcja całkiem niezła. Trochę było problemów z gitarzystą solówkowym. I na początku było słychać tylko Jona. "Burning Times", "The Hunter", "Something Wicked Trilogy (cała panie K., cała Wink), "Ten Thousand Strong" i pozamiatane.

Sobota:
Sacred Reich - pełen old school.. ale jakoś nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Fakt, że nigdy nie byłem wielkim fanem SR.

Moonspell - nuda i dłużyzna... przemęczyłem kilka kawałków i podziękowałem Wink

Stratovarius - wielkim fanem nie jestem, ale koncert bardzo mi się podobał Smile Muzycy zagrali na luzie z widoczną radością grania. Czekałem na dwa kawałki i zagrali je... jako pierwszy ("Hunting High and Low") i jako ostatnie ("Black Diamond"). Sprytnie, bo jakby na początku zagrali te dwa, to pewno poszedłbym sobie wcześniej. Podczas tego koncertu temperatura osiągnęła maksa... miazga.... ledwo wytrzymałem i to dzięki założeniu na głowę ochraniacza własnej roboty Laughing

Rage - początek koncertu Niemców zastaje nas na polu namiotowym... niestety ale obowiązki związane z Metal Battle Jury nie pozwalają zobaczyć sporego kawałka koncertu. Pod sceną melduje się i zaczyna się "Speak of the Dead Suita"... no to trafiłem Rolling Eyes Występ z orkiestrą, ale ja (podobnie jak Paweł) wolę Rage samodzielnie, z ogniem. Na koniec jeszcze nieśmiertelny "Higher than the Sky". Rzeczywiście ładne dziewczyny były w orkiestrze Very Happy To chyba Czeska orkiestra? Smile

Destruction - występ zapowiadany jako święto. No niestety ale w tym czasie jest ogłoszenie wyników Metal Battle. Wszystko odbywa się z wielką pompą i trwa trochę długo. Siedzimy wszyscy za stołem i nie sposób się urwać Wink W końcu ceremonia dobiega końca, jeszcze chwila rozmowy z chłopakami z Corruption (Jakże niewiele zabrakło do wygranej Exclamation cholerny Francuz Rolling Eyes ) i udaje się pod scenę. Tutaj zostały mi tylko 2 ostatnie utwory Confused "Antychrist" i opowieść o Rzeźniku, który pojawił się na scenie z wielkim nożem Laughing Szkoda, że tam mało widziałem... ale będzie DVD także nic straconego Smile

Immortal - wyszli, pograli i nic nie zostało w mojej głowie. Jak zaczęły się zabawy w plucie ogniem między utworami, to pomyślałem, że czas sobie pójść. I tak zrobiłem Smile

In Flames - ze sporej odległości. Niestety. Bardzo dobry koncert ze świetną oprawą. Jak dla mnie na duży plus. Oczywiście kluczowe były stare kawałki. "Episode 666" i wszystko jasne. Stoimy daleko od sceny, ale nudy nie ma... Z Krzyśkiem i Czarkiem utrudniamy lekko życie pływającym po głowach Wink Opisać tego nie sposób, to trzeba zobaczyć. Śmiechu było co niemiara Wink

Haggard - dosłownie chwila pod Party Stage. Mnóstwo ludzi, a ja nie mam siły się przepychać do przodu. Po prostu jestem już totalnie zmęczony. Po kilku kawałkach robię odwrót na pole namiotowe Smile

I tym akcentem kończy się Wacken 2007. Ponad 20 kapel na scenie, potworne zmęczenie, pełno wrażeń i sporo śmiechu. Atmosfera doskonała. W tym roku doszły 3 fotki z muzykami (Tom Angelripper, Anders Fridén "Hi, I'm Andy" Laughing i Blitz), ponadto kręciło sieę pełno muzyków z którymi fotki już mam Very Happy Generalnie po raz kolejny mam same pozytywne wrażenia po tym festiwalu!

W:O:A '07 to moje trzecie kolejne Smile i już wiem, że za rok znowu chcę tam pojechać. Smile

Wielkie podziękowania dla Wit'a, oraz pozdrowienia dla Ekipy Samochodowej (Karolina, Krzysiek & Ogr Ogrowski Very Happy), oraz Przyjaciół spotkanych w tych dniach!

Do zobaczenia za rok Exclamation

W tym roku policzyliśmy dosyć dokładnie koszty.. i wyszło:

dojazd - ok. 120 zł
jedzenie - ok. 75 zł
koszulka - 16 euro
bluza - 23 euro
hotel w Polsce, w drodze powrotnej - 30 zł
i jedzenie za 20 zł

a i w drodze powrotnej 5 euro na napoje w Niemczech Smile


Ostatnio zmieniony przez gumbyy dnia 10 Sie 2007, 01:03, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek [MetalSide]
Administrator


Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 4012
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczytno

PostWysłany: 9 Sie 2007, 16:47    Temat postu:

Piotrek wszystko napisał, ja dodam od siebie, że moja trójka tegorocznego Wacken to: Iced Earth, Saxon, Blind Guardian. Zaraz za nimi In Flames, bardzo podobał mi się również koncert Norther, którego od lat chciałem na żywo zobaczyć. Ogólnie kolejne świetne Wacken, sam nie wiem czy nie najlepsze na jakim byłem.

PS. Paweł dotarłeś Ty biedaku jakoś do domu? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MetalSide.pl Strona Główna -> Koncerty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 87, 88, 89  Następny
Strona 31 z 89

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin